Zakochałem się w Gdańsku jakieś 7 lat temu. I każda moja wizyta w tym mieście pogłębia uwielbienie dla blizn widocznych na murach. Sobotnio-niedzielny spacer w środku nocy pokazał mi też, jak trzeba eksponować miasto, gdy zapada zmrok. Tak przemyślanej, tak doskonałej gry świateł na murach jeszcze nie widziałem. Jestem pod wrażeniem. Jestem pod jeszcze większym urokiem.
Wrócę.
Wrócę.